środa, 21 sierpnia 2013

Dziewiętnasty: Tell me why you love me.

[Andreas]

Siedzę z komórką w ręku i gotowym SMS-em do Stepha, SMS-em o krótkiej treści: Spotkajmy się u mnie, muszę ci coś powiedzieć i absolutnym brakiem odwagi do tego, by go wysłać.
No dalej, po prostu to zrób. On zasługuje na prawdę. Zresztą, Sophie nie odwzajemnia twoich uczuć, więc nie ma mowy o jakimś odbijaniu mu dziewczyny, prawda?
A poza tym Sophie nie jest jego dziewczyną, więc tym bardziej nie ma o czym mówić.
Te argumenty mnie jednak nie uspokajają. Wciąż odczuwam strach. Gapię się na tego SMS-a, walcząc sam ze sobą. I kiedy już w końcu zdobywam się na odwagę, kiedy już mam wcisnąć przycisk Wyślij, otwierają się drzwi mojego pokoju i staje w nich Sophie.
Nie mówię ani jednego słowa i ona też nie, tylko podchodzi bliżej i siada obok mnie na łóżku. Posyłam jej krótkie spojrzenie, ale nie udaje mi się o nic zapytać, bo wówczas dzieje się coś zaskakującego. Sophie chwyta mnie za rękę, unosi ją, po czym przysuwa się ku mnie blisko, obejmując swoje ciało moim ramieniem i przytulając się do mojej piersi.
10 sekund temu stała w drzwiach. A teraz jest tak blisko, że słyszę wyraźnie bicie jej serca.
Mija chwila nim oswabadzam się z tą sytuacją, nim przyjmuję ją do wiadomości i uświadamiam sobie całą jej cudowność. Wtedy też odrzucam telefon na bok, zapominając o swoim wcześniejszym dylemacie i układam ramię tak, by objąć ją ciaśniej.
-Powiedz mi – słyszę jej cichy głos. Marszczę brwi, bo nie rozumiem.
-Co mam Ci powiedzieć, Sophie?
-Powiedz mi, za co mnie kochasz.
Tylko ona jedna potrafi powiedzieć coś takiego, coś takiego, co sprawi, że moje serce przyśpieszy, moje dłonie zadrżą, a całe ciało przeniknie fala gorąca. Rozwieram szeroko oczy i po prostu milczę, wsłuchując się w jej spokojny oddech, gdy czeka, czeka na moją odpowiedź.
Zastanawiam się przez chwilę. Nie dlatego, że żaden powód nie przychodzi mi do głowy. Wręcz przeciwnie – tych powodów jest tak wiele, że nie wiem, od którego zacząć.
W końcu jednak udaje mi się to jakoś uporządkować, a wtedy odzywam się cicho:
-Jesteś szczera. Nigdy mnie nie okłamujesz, nawet jeśli wolałbym usłyszeć kłamstwo, bo wiesz, że to na dłuższą metę się nie sprawdza. Jesteś dobra i silna, czego dowodem jest fakt, że potrafiłaś się podnieść po śmierci matki. Zawsze wiesz co powiedzieć, żeby poprawić mi humor. Ale umiesz też mną potrząsnąć, żebym nie zachowywał się jak kretyn. I nawet jak jeszcze się nie dogadywaliśmy, to zawsze czułem, że dajesz z siebie wszystko, że starasz się, by było dobrze. Jesteś wyjątkowa, Sophie. Nie ma drugiej takiej jak ty.
Urywam, a ona nic nie mówi, wyraźnie kodując sobie moje słowa. Przymykam lekko powieki, rozkoszując się jej ciepłem i bliskością i w końcu doczekuję się jej odpowiedzi:
-Ale przecież jestem tylko człowiekiem. Mam mnóstwo wad.
-Owszem – przyznaję, kiwając delikatnie głową – Masz problemy z przystosowaniem się do ludzi, nie znosisz dzieci, bijesz jak dziewczyna i potrafisz być okropnym wrzodem na tyłku…
Staram się zachować powagę, ale gdy Sophie podrywa się do pozycji siedzącej i obrzuca mnie niedowierzającym spojrzeniem nie mogę się powstrzymać i wybucham śmiechem.
-Biję jak dziewczyna? – powtarza, także się śmiejąc – Wiadomość z ostatniej chwili, panie Wellinger: ja jestem dziewczyną.
Teatralnym gestem łapię się za serce i z udawaną ulgą mówię:
-Bogu dzięki! Już się bałem, że coś nie tak z moją orientacją.
To miał być żart, ale oboje odbieramy go tak samo – jako moje kolejne wyznanie miłości w jej stronę. Jak na zawołanie przestajemy się uśmiechać, zapada cisza, a my po prostu patrzymy na siebie, nawzajem próbując coś wyczytać ze swoich twarzy.
A potem powoli, bardzo powoli Sophie przysuwa się ku mnie, a mnie ogarnia przeczucie, że nie będzie już tak samo jak wtedy, gdy ją przepraszałem. Wtedy chciała zrobić sobie ze mnie żarty. Teraz ma wyraźnie inny cel.
Patrzę na jej wargi i wiem, że najbardziej w świecie pragnę poczuć ich dotyk na swoich, przyciągnąć ją do siebie i zatracić się w tej jednej chwili.
Ale jestem idiotą, jestem skończonym idiotą i właśnie dlatego odsuwam się gwałtownie, nie pozwalając jej na to tak upragnione przeze mnie zbliżenie.
W oczach Sophie nie widzę urazy, a jedynie lekkie zaskoczenie. Kręcę głową, odwracając szybko wzrok i po chwili słyszę jej cichy głos:
-Co cię powstrzymuje, Andreas?
Wciąż staram się unikać jej wzroku. Ale ona przysuwa się i łapie moją twarz w swoje dłonie. Jest zdecydowana. Tak, kiedy chce, potrafi okazać determinację. A ja nie mam siły z nią walczyć.
-Dwie rzeczy – odpowiadam szczerze – Po pierwsze fakt, że możesz być moją siostrą. Po drugie Stephan.
Jej brwi wędrują bardzo wysoko, obrazując zdumienie, jakie wywołały w niej moje słowa. Patrzy na mnie w milczeniu. I nie rozumie. A może rozumie, może rozumie to na swój własny sposób. W końcu kręci lekko głową i odzywa się:
-To nie twoja wina, że Stephan się we mnie zakochał.
Wiem, że nie moja. Nie zmienia to jednak faktu, że jest moim przyjacielem, a przyjaciele nie robią sobie takich świństw.
-Znamy się od zawsze – mówię cicho – Za nic w świecie nie chciałbym go zranić.
-Ja też bym nie chciała.
Przez chwilę panuje między nami cisza. Sophie wciąż trzyma moją twarz w swoich dłoniach, wciąż patrzy mi prosto w oczy, a ja staram się zapanować nad swoim sercem, które wyrywa się ku niej jak oszalałe.
-Ale on musi znać prawdę – dodaje po chwili, na co ja kręcę głową.
-Sophie, on mnie znienawidzi, jeśli się dowie.
Ból, brzmiący w moim głosie, musi jednocześnie odbijać się w moich oczach, bo Sophie wzdycha i szepcze:
-Nigdy nie chciałam stawać między wami, Andreas. Przepraszam.
-Nie przepraszaj. To nie twoja wina. Przecież to ja zakochałem się w tobie, a nie ty we mnie.
Ku mojemu zdziwieniu Sophie uśmiecha się, ale nie z radością, tylko z jakąś dziwną zadumą, a wręcz nawet triumfem. Chcę ją zapytać, co ma znaczyć ten uśmiech, jednak zanim udaje mi się sformułować to pytanie, ona się odzywa:
-Jesteś tego pewien, Andreas?
To zamyka mi usta. Ale tylko metaforycznie, bo dosłownie wręcz przeciwnie; otwieram je i wpatruję się w Sophie w kompletnym osłupieniu.
Co ona mi próbuje powiedzieć? To było zwykłe pytanie rzucone w przestrzeń czy wyznanie miłości?
Nie mam pojęcia. Nie mam też pojęcia, co powiedzieć, więc po prostu siedzę, milcząc i czekając na kolejny jej ruch.
A kolejny jej ruch to przysunięcie się bliżej mnie, tak blisko jak parę minut temu. Tylko, że tym razem nie reaguję. Tym razem nie myślę o Stephanie, o niewyjaśnionej sprawie z moim ojcem, którym nie wiem, kto jest i w ogóle o niczym. Wyrzucam z głowy wszystkie myśli i pozwalam tej chwili trwać.
Kiedy jej wargi po raz pierwszy dotykają moich ust, kiedy Sophie po raz pierwszy obdarza mnie niepewnym, nieśmiałym pocałunkiem, moje ciało przeszywa ostry dreszcz. Wtedy też jakby otrząsam się z szoku i odpowiadam na jej pocałunek, wkładając w to znacznie więcej namiętności i zachłanności niż na początku zamierzałem. W rezultacie Sophie wydaje z siebie cichy jęk, który mnie otrzeźwia, tak że od tej pory staram się nad sobą panować. Teraz całuję ją delikatnie i ostrożnie, jakby była z kruchego szkła. Kładę ją na łóżku, a dłońmi przesuwam po jej ramionach i talii, palcami wyczuwając każdy, nawet najsłabszy dreszcz wstrząsający jej ciałem. Trwa to parę minut, aż w końcu ogarniam się i odsuwam od niej, chociaż kosztuje mnie to więcej wysiłku niż cokolwiek innego.
Opieram swoje czoło o jej i patrzę jej prosto w oczy, podczas gdy jej dłoń przesuwa się po moich włosach, a nasze przyśpieszone oddechy mieszają się.
-Andreas – szepcze po chwili, a jej delikatne palce masują skórę mojej głowy. Poddaję się z lubością jej dotykowi, dotykowi, który uwielbiam i wtedy to się dzieje. Jej wargi ponownie się poruszają, gdy wypowiada najpiękniejsze słowa, jakie kiedykolwiek skierowała w moją stronę: - Chyba Cię kocham.


Wrr. Mam dość tego opowiadania. Wszystko jest nie tak, jak powinno, wszystko pieprzę. Na szczęście już je prawie skończyłam.
Ale żeby nie było, że ja tylko narzekam, to mam dla was dwa komunikaty:
Dla fanek Andiego: Cieszcie się, póki możecie :D
Dla fanek Stephana: To jeszcze nie koniec! Kolejne rozdziały mogą was bardzo ucieszyć ;)

A tak poza tym, to w piątek jadę na wakacje, gdzie mogę nie mieć Internetu, ale tak w 99 % będzie. Jeśli nie, rozdział następny pojawi się dopiero 7 września :)
Plus nie wiem czemu znowu szlag trafił tą czcionkę, ale nie chcę się tym denerwować, mam nadzieję, że dacie radę z czytaniem.
Pozdrawiam Was <3

41 komentarzy:

  1. Co to znaczy, cieszcie się póki możecie?! Możesz mi powiedzieć, co to, kurna, znaczy?!
    Czy ja mam Cię porządnie opierniczyć?!
    Dodałaś właśnie jeden z najlepszych rozdziałów jakie napisałaś i nie dość, że odebrałaś mi przed sekundą całą nadzieję, to jeszcze ośmielasz się narzekać?!
    Ja przynajmniej mam powód do narzekania, ale Ty?!
    I w dodatku ten rozdział jest za krótki i to nie ma nic wspólnego z tą czcionką.
    Ten rozdział jest cudowny, genialny i wspaniały, więc nie pieprz, że pieprzysz. Pieprzyć to sobie możesz rosół.
    Uch.
    Idę czytać Twojego maila.
    I gdzie Ty się znowu wybierasz, hmm?
    I tak Cię kocham <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jestem pierwszą osobą, która Cię opierzyła. ;)

      Usuń
    2. nie, to ja kocham Ciebie.
      wciąż nie mogę dojść do siebie po tym komentarzu, naprawdę.
      Hahaha, o Boże.
      ,,Pieprzyć to sobie możesz rosół" - jesteś genialna *_*
      a ja i tak swoje wiem. I jeszcze jak zobaczyłam, że ten rozdział jest taki krótki to już w ogóle sie załamałam. No ale trudno.
      I ... cieszcie się póki możecie znaczy dokładnie tyle, co cieszcie się Andim póki możecie, bo ... bo nie zawsze jestem miła, no :D
      a wybieram się do Bułgarii. Tak,koniec wakacji, a Sylwia jedzie na wczasy :P czyli moje normalnie nienormalne życie ^^
      Dobra, bo sie rozpisałam. Puenta tego komentarza jest taka: dziękuję i nie denerwuj sie już tak <3

      Usuń
  2. Eeeeeeeeeeeeee mam mieszane uczucia!
    Faktycznie też bym się wściekła na czcionkę, ale co zrobić. Blogger czasami świruje, trzeba mu to wybaczyć.
    Szczera rozmowa między Sophie i Andim. Do łatwych nie na leżała, ale też lżejszych również.
    Mówisz, że nie wszystkie się mają cieszyć, a druga część cieszyć :)
    Spokojnie, spokojnie, jedź, wypocznij, a nyż ci nowe pomysły wrócą jak zakończyć itp! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam całość no i ja jestem absolutna fanka Andiego^^
    I dlatego się martwię tym co napisałaś pod roździałem. I boję się wyników tych badań DNA, bo coś czuję, że nie będą dobre, że zniszczą naszej parce życie...
    To jak Andi wygarnął Sophie, że bije jak dziewczyna mnie rozwaliło.
    No romantyzmu to mu tylko gratulować:)))
    O Wellim w blogosferze czyta się zwykle jako o pajacu i debilu. Fajnie, że stworzyłaś mu inny obraz, takiego słodziaka.
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  4. To było piękne wiesz? Mimo że niepoprawne pod wieloma względami, to jednak bardzo piękne. W końcu nie wiedzę czy są w końcu tym rodzeństwem czy nie, a to może potem bardzo boleć, gdy jednak prawda będzie nie taka jakby oboje chcieli. I jest jeszcze Stephan. Biedny chłopak. Najpierw mu bardzo kibicowałam i nadal tak jest, ale z drugiej strony widzę też jak Andreas kocha Sophie i jakoś nie potrafię go przez to znielubić.
    Powiem ci jeszcze, że gdy Andreas najpierw się odsunął, pomyślałam, że do tego pocałunku wcale nie dojdzie. Że Sophie się opamięta albo rozczaruje, a tu proszę. Już wielokrotnie to pisałam, ale powtórzę raz jeszcze, że dziewczyna ci się bardzo zmieniła. Na plus oczywiście. Z takiej nieśmiałej, zabiedzonej i wycofanej myszki do otwartej i śmiałej Sophie. Tak, zdecydowanie mi się to podoba.
    I w sumie nie mam pojęcia, co mogę ci tu jeszcze napisać, bo wciąż jestem w szoku. Masz wielki talent wpływania na cudze emocje, wiesz? A sceny romantyczne w twoim wykonaniu to prawdziwy majstersztyk - za każdym razem!
    No cóż, czekam na ciąg dalszy, bo przyznam, że jestem zaintrygowana co ty tam wymyśliłaś po tym jak przeczytałam notkę odautorską.
    I trzymaj mnie, bo zaraz trzepnę cię w tą twoją uzdolnioną łepetynkę, jak będziesz tak marudzić. Zrzędzić i narzekać mogę tylko ja! A ty co najwyżej możesz ubiegać się o licencję, ale nie mam pewności czy ci ją przyznam :D
    Pozdrawiam kochana i gdyby nie było już okazji, to życzę ci miłego wyjazdu. Wypocznij i wracaj do nas szybciorem z masą weny oraz nowego zapału :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wiesz, mi nie dasz licencji? komu, jak komu, ale mi? zawiodłaś mnie :P
      jestem przytłoczona nadmiarem ciepłych słów i zaraz chyba pójdę posiedziec nad tym opowiadaniem, ale i tak nie wiem co z tego wyniknie. Nie mniej, naprawdę pomogłaś. Baaardzo kochana i baaardzo dziękuję <3

      Usuń
    2. A nie dam! Bo jesteś niedobra :P Zawsze możesz złożyć podanie, ale jak je rozpatrzę? No to stanowi jedną niewiadomą!
      I nie masz za co dziękować, przecież robisz kawał dobrej roboty to i słowa uznania ci się należą!

      Usuń
  5. Zacznę od tego, że Ty się ciesz, że nie cztałam tego na telefonie, tylko na laptopie, bo tym razem na pewno nie byłoby wyświetlacza w całości xd
    No. a teraz.
    Kocham Cię, kocham, kocham! I to nic, że mnie uprzedzałaś, że jeszcze się troszkę namiesza, najważniejsze jest to, co tu się wydarzyło <3
    Aaaa... <3 nie no, kobieto... wiesz w jaki sposób wywołać uśmiech na mojej twarzy pomimo tego, że własnie wróciłam i ledwo żyję. Ja i tak musiałam to przeczytać. I to dwa razy, bo za pierwszym po prostu wszystkiego nie pojęłam od razu <3
    Tylko oczywiście jest jeszcze Steph... Wiesz, co sądzę na jego temat, prawda?
    No.
    Ale i tak jesteś wielka, niesamoiwta, a Twój geniusz jest absolutnie nieskończony. Za te opowiadania będę Cię wielbić do końca swoich dni, uwierz <3
    Tak. Przepraszam, że dziś tak krótko, ale literki mi się już mieszają.
    Kocham Cię <3
    Weny! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakie krótko? dla mnie ten komentarz i tak jest długi, za co Ci bardzo dziękuję, bo wiem,że miałaś na pewno długi, ciężki dzień, więc doceniam,że w ogóle tutaj przywędrowałaś i skomentowałaś :D
      co do Stephana to ja naprawdę chciałabym zrobić coś, żebyś go polubiła, ale niestety kolejne rozdziały sprawią,że go znienawidzisz jeszcze bardziej :>
      dziękuję, dziękuję i pamiętaj - jutro Książę <333

      Usuń
    2. Ehh.. nie ma za co :) a co do dnia, to taak, długi i męczący, no ale tutaj musiałam przylecieć, gdy tylko zobaczyłam, że jest nowy ^^
      Mogę go znienawidzić jeszcze bardziej? Naprawdę? O_O
      Takk. Pamiętam... No dobra. Zobaczymy, czy się wyrobię :)

      Usuń
    3. naprawde, pozwalam Ci :D chociaż mi żal, bo to dobry chłopak :>
      no, ja myślę,że pamiętasz :) dasz radę, ja w Ciebie wierzę :D jutro znowu mam wykłady z prawka, więc liczę,że mi ten okropny dzień osłodził kolejnym, cudnym rozdziałem <3

      Usuń
    4. To zrobi coś ciekawego...hmm.. Dobra, nie zastanawiam się nad nim XD
      Ahh - to cudowne prawo jazdy :D Dobrze, postaram się, choć nie wiem, czy będzie czas na skończenie, bo mam tyle samo, co i wczoraj ...

      Usuń
    5. niech więc ten wirtualny przytulas ci pomoże!
      *tuli*
      i jak? :D

      Usuń
    6. Dziękuję <3
      Jednakże zobaczymy, kompletnie źle się czuję i chyba nie dam rady.
      Przepraszam, kochana.

      Usuń
    7. potrzeba przeczytania nowego rozdziału Księciulka walczy we mnie z wyrozumiałością, która nigdy nie była moją mocną stroną. jednak, dla Ciebie wszystko, tylko obym miała tam internet ... :)

      Usuń
  6. Cześć!
    Jesteś genialna! Natknęłam się na Twojego bloga jakieś dwa dni temu i w jeden wieczór przeczytałam wszystkie rozdziały :D A ten dzisiejszy... cudo. Lubię Stephana, ale jednak u mnie pojedynek o serce Sophie wygrywa zdecydowanie Andreas :D
    Masz wielki talent, trzymam kciuki za wenę, niech Cię nie opuszcza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Ci bardzo ;)
      ja też trzymam kciuki za siebie samą ;P
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  7. Co, jak to fanki Andiego mogą się cieszy póki mają taką możliwość. Nie, nie, nie ja zgłaszam sprzeciw :D
    Dopiero co wróciłam z wakacji, więc powoli nadrabiam wszystkie zaległości w czytaniu blogów. Dlatego mam nadzieję, że nie masz mi za złe, braku komentarzy w poprzednim rozdziale u Ciebie, ale nie miałam internetu :* Cieszę się, że zaczęłaś kolejny blog o Andim <3 bo bardzo lubię czytać to co piszesz :P
    U mnie w sobotę coś powinno się pojawić, więc mam nadzieję, że przeczytasz po powrocie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję,że wypoczęłaś i oczywiście, że rozumiem, braku internetu się nie przeskoczy ;)
      jeśli będe miała szczeście to rozdział u Ciebie przeczytam wcześniej niż po powrocie, dlatego módlmy się wszystkie bym miała internet :D
      dziękuję i trzymaj sie :*

      Usuń
  8. ufff ale się działo! :D
    fanki Stphana? a są takie?! kurcze nie rób nam tego! nie kończ opowiadania, please :)
    i cholerka, żeby się nie okazało ze oni są tym rodzenstwem...błagam! :P teraz gdy juz sie wszystko tak super zaczęło układać ;0
    i serio nie masz co narzekać, rozdział jeden z najlepszych jakie czytałam, pomijając tą czcionke oczywiscie ;] ale to juz osobny temaat;
    czekam na next i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kojarzysz co mowilam pod poprzednim rozdzialem? - Cofam! Oni razem są tak cudowni i idealnie zgrani. Rozdziel ich - znajdę Cię!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kojarzysz co mowilam pod poprzednim rozdzialem? - Cofam! Oni razem są tak cudowni i idealnie zgrani. Rozdziel ich - znajdę Cię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no! to chyba mój jedyny sukces w tym rozdziale, że udało mi sie zmienić twoje zdanie :D
      co do groźby, to niespecjalnie sie przejęłam. Mnie nie tak łatwo znaleźć,mieszkam sobie na końcu świata, muahahaha ^^

      Usuń
  11. Ej no. co to ma byc pod rozdziałem? nie podoba mi się to stwierdzenie. Za to pocałunek tej dwójki tak i to bardzo. Od samego początku czekałam na ten moment i jest:D I zdecydowanie ja tu Stephana nie chce

    OdpowiedzUsuń
  12. O Jezuniu, kocham Cię <3
    Normalnie to było takie piękne, że cholera mnie bierze, serio. I jak tu nie kochać Andiego, no jak?
    Jeszcze dwa tygodnie temu upierałam się, żeby Steph był z Sophie, a teraz? No kurczę, jak tu nie kibicować Welliemu? Wiem, zmieniam zdanie częściej, niż kobieta w ciąży.
    Ale co to ma znaczyc, ze mamy się cieszyć póki możemy?
    Już czuję, że przy następnym rozdziale będę wyć.
    I wiesz co? Chciałabym pieprzyć rozdziały, tak jak Ty. Bo jeśli to jest spieprzenie, to ja jestem królową brytyjską!
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to kłaniam sie uniżenie,królowo :D
      a tak poważnie,to nie lubię Was.Nigdy się ze mną nie zgadzacie :P
      i musze zdaje się popracować nad Stephanem, bo widzę, że traci fanów w zastraszającym tempie, a przecież mi wcale o to nie chodziło :P
      Dziękuję bardzo za komentarz, trzymaj się <3

      Usuń
  13. Rozdział cudowny, jeden z najlepszych, które napisałaś, moim zdaniem :)
    oni idealnie do siebie pasują, kurcze nie rób im tylko tego! serio trzymam kciuki żeby te badanie wykazały ze nasza dwojka nie jest bratem i siostrą, proooosze :* w przeciwnym razie oni będą strasznie cierpiec a ja wzraz z nimi! ;P no chyba ze postanowią pieprzyc to wszystko, zwieją z domu, zapomną o swej tozsamości i bd zyc w kazirodczym związku? cholera, bredze głupoty! ;D
    poza tym nie wyobrazam sobie Stephana z Sophie, za nic na swiecie! do niej pasuje tylko Andi, błagam miej litość nad nimi i nami czytelniczkami :* my kochamy happy endy<3
    udanego wypoczynku Kochana :* i weny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba nie mogę przejść obojętnie wobec tak rozpaczliwych próśb i błagań. Hmm ... zobaczę co sie da zrobić :D
      ale tak na poważnie, to co wy wszystkie tak z tymi wynikami? Przecież ja mogę planować coś okrutnego, jeszcze poza nimi, spodziewajcie się niespodziewanego ^^
      dziękuję Ci bardzo, trzymaj się :*

      Usuń
  14. wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam ! znaczy się, że ona też go kocha :D
    może to trochę zbyt skomplikowane, a pocałunek w takiej sytuacji wręcz niestosowny, ale trudno ;)
    Normalnie nie mogę się nacieszyć tym rozdziałem. Mimo że wpadając tu by sprawdzić, czy może jest kolejny rozdział moje oczy wręcz się zamykały, teraz pozostają szeroko otwarte, a na ustach widnieje szeroki uśmiech. Niestety spać też iść trzeba. Jednak perspektywa tego, że jutro (w sumie dzisiaj), zaraz po tym jak wstanę przeczytam sobie to cudo napawa mnie wielką radością :D
    Zatem żegnając cię zapewniam, że będę trzymała kciuki za twój dostęp do internetu ;)
    P.S. Wiem, że troszkę ten cały komentarz nieskładny, jednak mam nadzieję, że mi wybaczysz, jest w końcu już 1:28 i tego...

    OdpowiedzUsuń
  15. cholerka! Ale fajnie! Ona chyba go też kocha, i sie pocałowali! *.*
    Kurczę. Co do tych informacji... Czy Ty zamierzasz jednak zrobić z nich prawdziwe rodzeństwo?! No weeź. Oni są sobie pisani! :D Tak musi być! Nie chce Stephana. On tu jest niepotrzebny xd
    i mam nadzieję, że internat faktycznie będziesz miała, bo nie wytrzymam do 7 września xd
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Yaaaaaaaaay, a jak ktoś stał się fanką i jednego i drugiego? To jak mam z tym żyć? Bo niby się cieszę, no ale przecież jest ten biedny Stephan.
    Ach, ciężki los mi zgotowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niby nie można mieć wszystkiego, ale lubić możesz obu, nikt nie wzbrania :D

      Usuń
  17. Oj, nawet ja napiszę, że trzymam kciuki, aby oni jednak nie byli rodzeństwem. Bo aż strach pomyśleć co wtedy będzie. Też mi żal Stephana. Oj, oj, co to będzie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział, najlepszy jaki czytałam na twoim blogu :)Ja się włączam do fanek Andi'ego, więc czemu mi to robisz i piszesz, że mam się cieszyć póki mogę! A zwłaszcza po takiej deklaracji Sophie: "Chyba Cię kocham"! Jeszcze brakuje, żeby przyszły wyniki z twierdzącą odpowiedzią. Jednak jeśli to jest tak jak w tych wszystkich książkach, to Sophie i Andreas razem będą.
    Przepraszam, że nie komentowałam kilku rozdziałów, bo byłam w miejscach, gdzie nie miałam takiej możliwości.
    Życzę weny.
    Ps. Czytałaś "Dary Anioła"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytałam, czytałam :D teraz czekam na 5. część, ale w mojej bibliotece to szybko się nie doczekam. A po powrocie z wakacji lecę z przyjaciółką do kina :D
      a co, skojarzyło Ci się to trochę z tym, ze Clary i Jace myśleli,że są rodzeństwem? ^^

      Usuń
    2. ale to przypadek ;) nie myślałam o nich, pisząc to opowiadanie :D

      Usuń
  19. Oni są razem tacy cudowni! Ale po przeczytaniu Twojego komentarza pod notką, nawet się nie łudzę, że zostaną razem. Pewnie przyjdzie pozytywny wynik tych badań i ich szczęście pójdzie się, za przeproszeniem, jebać. Jutro zobaczę sobie Stephana w akcji, bo z tego co widziałam na treningach to pojechał na LGP do Hakuby. Może mnie oczaruje i jakoś pogodzę się z tym, że to jednak on będzie z Sophie :D
    A tak przy okazji to u mnie w końcu pojawił się nowy rozdział, czekałaś na niego, więc mam nadzieję, że zdążysz przeczytać przed wyjazdem :) Specjalnie się uwinęłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej, ty nie porzucaj zaraz nadziei i nie przeczuwaj najgorszego, bo możesz się bardzo zaskoczyć :D w końc mogłam mieć coś zupełnie innego na myśli, akurat ja znam wiele sposobów na dręczenie bohaterów :D
      A co do Stephana to wiem! wiem, że jest, w ogóle to dzisiaj wymiatał na treningach, szczególnie w drugim i liczę, że jutro mnie mile uraduje, chociaż kiedy będzie konkurs, ja będę siedzieć na lotnisku, no ale trudno ;)
      I już lecę czytać :D

      Usuń
  20. Trochę mnie Sophie zaskoczyła w tym rozdziale. No ale pozytywnie mnie zaskoczyła. :D Tylko zastanawia mnie to co będzie ze Stephanem. I sama nie wiem, którego z nich ja bym wolała by był z Sophie. No, ale to jej wybór a nie mój :D
    Czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń