[Sophie]
Przez
całą noc biję się z myślami. Kiedy w końcu zwlekam się z łóżka, wymięta i
niewyspana, wiem jedno.
Sama
nie rozwiążę tej zagadki. Potrzebuję czyjejś pomocy, a najlepiej pomocy osoby,
której ta sprawa również dotyczy. Kiedy więc rodzice wychodzą do pracy,
wykorzystuję okazję i rozpoczynam rozmowę z Andreasem.
-Rodzice
coś przed nami ukrywają – mówię z grubej rury, co sprawia, że chłopak odrywa
wzrok od książki i koncentruje na mnie całą swoją uwagę. Widać, że jest
zaciekawiony i chce usłyszeć więcej. Wzruszam więc ramieniem i dodaję: -
Usłyszałam, jak rozmawiają, ale nie wiem o co chodzi.
Jak
najlepiej umiem powtarzam mu podsłuchaną przez siebie rozmowę. Kiedy kończę,
oboje przez chwilę milczymy, aż wreszcie Andreas odzywa się pierwszy:
-Więc
dotyczy to i mnie i ciebie, tak? – Kiwam głową, a on przykłada dłonie do
twarzy. Zmarszczone czoło świadczy o tym, że intensywnie myśli – Szczerze
mówiąc, nie mam pojęcia o co może chodzić.
-Ja
też – przyznaję smętnie i opieram głowę na dłoniach. Mój mózg pracuje na
najwyższych obrotach, a jednak jest to wciąż niewystarczające, bowiem nie mam
żadnych podejrzeń. Naprawdę nie przychodzi mi do głowy nic, co mogłoby mieć coś
wspólnego zarówno ze mną, jak i Andreasem i być czymś, z czego rodzice muszą
robić taką tajemnicę. Wzdycham ciężko i pytam: - Myślisz, że jest jakiś sens
porozmawiania z nimi o tym i ubłagania, żeby powiedzieli nam wcześniej niż w
twoje urodziny?
Andreas
posyła mi lekko kpiące spojrzenie, które odczytuję bez problemu.
Nie
ma szans.
-Czyli
musimy czekać do sierpnia – mruczę ponuro. Andreas nic nie mówi, ale czuję, że
na mnie patrzy, a kiedy spoglądam na niego, widzę zaskoczenie malujące się na
jego twarzy.
-Skąd
wiesz, kiedy mam urodziny? – pyta wyraźnie zdumiony, a ja wcale mu się nie
dziwię. Niby jesteśmy rodziną, ale przecież dopiero od paru miesięcy i jest
jeszcze wiele rzeczy, których nie wiemy o sobie nawzajem. Wzruszam teraz
ramieniem i odpowiadam:
-No
wiesz … czytałam o tobie w Internecie.
Brwi
Andreasa wędrują tak wysoko, że prawie znikają pod czupryną włosów, a na wargi
wypływa dziwny uśmieszek.
-Czytałaś
o mnie w Internecie? – powtarza, uśmiechając się jeszcze szerzej. Nagle czuję
się niezręcznie, jakby chłopak przyłapał mnie na gorącym uczynku.
-Co w
tym dziwnego? – rzucam, gdy już odzyskuję rezon – Jesteś dość sławny,
zdziwiłbyś się ile ciekawych rzeczy o tobie znalazłam…
Na
jego twarzy maluje się teraz żywe zainteresowanie, pomieszane z rozbawieniem.
-Na
przykład?
Ma
taką minę, że nie mogę się powstrzymać i wybucham głośnym śmiechem.
-Jak
cię to tak bardzo interesuje, to sam sprawdź – wskazuję ręką na jego laptopa,
leżącego na biurku. Ku mojemu zaskoczeniu, Andreas korzysta z tej propozycji;
wstaje, zabiera laptopa i siada z powrotem na łóżku. Kiedy wpisuje swoje imię i
nazwisko w wyszukiwarce od razu wyskakuje kilkadziesiąt stron, a on, wyraźnie
zafascynowany, otwiera pierwszą lepszą.
Przez
następne pół godziny, jeśli nie dłużej, siedzimy obok siebie odczytując różne
informacje i fakty z życia Andreasa, a on sam ma okazję sprostować plotki i
razem ze mną wyśmiać tych, którzy je stworzyli. W końcu dajemy sobie spokój,
zdając sobie sprawę, że to zwykłe marnotrawstwo czasu. Kładę się wygodnie na
łóżku, opierając się plecami o stos poduszek, a on siada obok mnie i przez
chwilę oboje milczymy.
W
końcu to on pierwszy przerywa ciszę, poruszając ostatni temat, jakiego bym się
spodziewała:
-Steph
dzwonił do mnie wieczorem, bardzo szczęśliwy. Powiedział mi, że wyznał ci swoje
uczucia. A ty nie uciekłaś.
Spoglądam
na niego bardzo zaskoczona, ale kiwam głową twierdząco.
-Nie
chcę już więcej uciekać – wyznaję cicho, nie odwracając wzroku. Przypominam
sobie, jak kiedyś bałam się jego błękitnych oczu, bo wydawało mi się, że sięga
nim znacznie głębiej, niżbym sobie tego życzyła. Teraz jego spojrzenie mnie
uspokaja. Wiem, że nie muszę się już bać, bo Andreas tylko chce, żebym była
szczęśliwa.
I
rzeczywiście jestem.
Naprawdę
jestem teraz szczęśliwa.
Na
jego twarzy pojawia się uśmiech, kiedy przysuwa się bliżej mnie i powoli
obejmuje mnie ramieniem. Nawet przez myśl mi nie przychodzi, by go odepchnąć;
wręcz przeciwnie, opieram wygodnie głowę na jego piersi, wtulając twarz w jego
ciepłą szyję. Tak dawno nikt mnie nie przytulał, tak dawno nikt nie był tak
blisko mnie, że nie zdawałam sobie nawet sprawy z tego, jak bardzo mi tego
brakowało. Wzdycham cicho, przymykając oczy, a Wellinger odzywa się cicho:
-Lubię
tą nową Sophie, wiesz?
-Raczej
starą – prostuję, a on obejmuje mnie mocniej - Jestem teraz taka, jak kiedyś.
Unoszę
lekko głowę, żeby na niego spojrzeć i natrafiam na jego uśmiech. Uśmiech,
którego nie sposób nie odwzajemnić. Andreas wyciąga rękę i przesuwa delikatnie
palcem po moim policzku, a potem szepcze:
-I
mam nadzieję, że już zawsze taka będziesz, stara-nowa Sophie.
Śmieję
się krótko, a on pochyla się i całuje mnie w czoło.
Nie
jest to żaden romantyczny pocałunek, który powinien wprawić mnie w
zakłopotanie. Odczytuję to jako prosty, przyjacielski gest, napawający mnie
spokojem i poczuciem bezpieczeństwa. A kiedy potem ponownie wtulam się w
ramiona Andreasa wiem już, że mu ufam.
I on
też z pewnością o tym wie.
Och
dżizas. Nie komentuję tego rozdziału. Jedno tylko słówko: porażka.
Wybaczcie,
po prostu wybaczcie.
P.S.
Zaległości u Was nadrobię jak najszybciej, obiecuję.
Porażka?! Nie bądź śmieszna kochana, please. Jedyną wadą jaką dostrzegam w tym rodziale jest jego długość, bo na Twoje możliwości jest stanowczo za krótki, ale na to mogę przymknąc oko, może masz w tym jakiś cel, że nie ma tym razem perspektywy Andiego, nie wiem, nie będę gdybać. Zdenerwowałaś mnie straszliwie tą "porażką".
OdpowiedzUsuńZa to treścią rozdziału uszczęśliwiłaś chyba jak nigdy.
Sophie, ta kochana i najcudowniejsza Sophie. Jak ja ją uwielbiam.
Ale za to, że przekomarzała się z Wellingerem to ja ją kocham.
"Czytałam o tobie w internecie" - tym wyznaniem zdobyła moje serce.
Trzymaj się cieplutko i pisz nam dalej tak cudnie. ;**
Ich wzajemne relacje coraz bardziej brną do przodu, co niezmiernie mnie cieszy. Owszem ja tego całusa to bym wolała gdzie indziej, ale dobre i to:D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział
Cieszą mnie te dobre relacje Sophie z Andim. No i to, że jest tą dawno Sophie. Nadal jednak jestem ciekawa, co rodzice przed nimi ukrywają. Oczywiście coś tam mi po głowie chodzi, ale to chyba nie jest to :D
OdpowiedzUsuńCzekam na rozwiązanie tej zagadki ;) No i czekam też na kolejny rozdział.
Pozdrawiam <3
Ej co tak krótko? Wczytałam się, a tu koniec :D Cóż, przymykam na to oko, a rozdział sam w sobie wcale nie jest porażką! :) Podobają mi się to jak rozwija się relacja między Andreasem a Sophie i mam nadzieję, że ten sekret, który ukrywają ich rodzice to nie to co myślę, bo chyba się załamię!
OdpowiedzUsuńnadrobilam! jestem i nie zaluje i jedno powiem Jestem za Andreasem i dopowiem jeszcze, że lubię Sophie.
OdpowiedzUsuńJaka porażka? Weź ty człowieka nie dobijaj. Jak chcesz porażkę zobaczyć, to zawitaj na moje opowiadania, to dopiero się przekonasz co to takiego :P
OdpowiedzUsuńTwojemu rozdziałowi nie mogę nic zarzucić, no może po za długością, bo było zdecydowanie za krótko! No, ale ostatnio sama piszę podobnie to chyba nie mam co zrzędzić.
Czyli Sophie postanowiła zdobyć sojusznika, który pomoże jej dowiedzieć się czegoś więcej? I dobrze! Z Andreasem na pewno dalej zajdzie, niż sama miała by się o wszystko martwić.
Fajnie wyszła ta scena, gdy czytali ploteczki o chłopaku w Internecie. O tak, cóż za wiarygodne źródło informacji xD I potem to przytulanie!
Zdecydowanie lubię nową-starą Sophie. Jednak mam nadzieję, że żadnych romantycznych pocałunków między nią a Andreasem nie będzie xD Zdecydowanie kibicuję Stephanowi. Mam nadzieję, że i Sophie da mu szansę.
Pozdrawiam!
Ten rozdział ma swój urok.
OdpowiedzUsuńJest taki spokojny. Andi i Sophie jako przyjaciele są słodcy. On jest dla niej ciągłym oparciem, a przy tym cieszy się ze szczęścia Stephana.
Osobiście kibicuję właśnie temu drugiemu.
Miłoby było, gdyby Sophie miała chłopaka, który ją rozumie i wspiera, ale także przyjaciela, jakim jest Andi :)
Pozdrawiam!
Nie wiem, dlaczego uważasz to za porażkę. Naprawdę nie wiem, ale wiedz jedno - to na pewno nie jest porażka. Miły, spokojny, uroczy rozdzialik, bardzo takie lubię! :)
OdpowiedzUsuńNie, no jak możesz napisać, że ten rozdział to porażka. Przecież on jest cudowny na swój sposób jak każdy inny :)
OdpowiedzUsuńAndi i Sophie oni są tacy kochani, tylko czemu w czoło, no powiedz dlaczego, nie mógł w usta, ale dobrze mam nadzieję, że i tego się doczekam :)
Pozdrawiam i całuski :****
Jaka porażka!?!?!
OdpowiedzUsuńWtf?!?!
Kochana piękny, prosty, delikatny i przyjacielski rozdział!
Taki jak ja uwielbiam pisane z pod twojej ręki! :)
Szkoda, że Andreas cmoknął ją tylko w czoło.
Nie tak sobie to wyobrażałam, ale mam nadzieję, że on idzie w myśl zasady powoli, małymi łyżeczkami! :)
Pozdrawiam i weny!
Ps. Czekam na wyjawienie ich tajemnicy bo dalej pamiętam, co przyszło mi do głowy ^^
Całus TYLKO w czoło? Przecież oni są rodzeństwem! :D
UsuńChyba się w sobie nie zabujają ?
Jestem za Stephanem & Sophie XDXD
Ja tu mam inne podejrzenia, bo Andi nie zachowuje się jak brat ;)
UsuńWięc tak szkoda, że TYLKO :P
Rozdział świetny, może tylko ciut za krótki. Chciałoby się czytać, czytać i czytać to co piszesz.
OdpowiedzUsuńJa całym sercem kibicuję Stephanowi! Mimo to uwielbiam sceny między Andim i Sophie :) Pocałunek w czoło bardzo mi się podobał, bo wyrażał czułość i troskę. Po pierwsze, Sophie mogłaby uciec, gdyby próbował pocałować ją w usta, a po drugie... no ja ciągle mam w głowie, że to jest jej brat. Przyrodni, bo przyrodni, ale brat. Mają wspólną siostrzyczkę, a ich rodzice są parą. Dlatego się im nie dziwię, że nie spieszy im się do innych czułości.
Też czekam na wyjaśnienie tajemnicy z niecierpliwością, bo czuję, że to może być sprawa kluczowa.
Pozdrawiam!
Jak zawsze przybywam spóźniona - taki mój znak rozpoznawczy chyba - ale musiałam ostatnio powalczyć trochę z własną niemocą twórczą i zjadło mi to wszelakie siły, ale już jestem i jak zawsze zachwycam się tą historią, nawet jeśli Tobie się nie podoba.
OdpowiedzUsuńRozdział taki lekki, przyjemny. Wraz z powrotem nowej-starej Sophie - podoba mi się to określenie Andiego - również atmosfera opowiadania nieco nam się zmieniła. Jednak nie styl, za co bardzo Ci dziękuję, bo lubię siedzieć w głowie tej dziewczyny i patrzeć jak wszystko się w niej zmienia. Stosunek do Andiego - przecież jeszcze zaledwie kilka rozdziałów temu samo przebywanie z nim w pokoju ją dusiło i przerażało, bała się i wściekała za każde jego słowo czy spojrzenie. Teraz pozwala się objąć, przytulić, czy nawet pocałować i jak na razie nie odnajduję w tym żadnych romantycznych przesłanek, choć bardzo bym chciała, ale czystą przyjaźń i, przede wszystkim, zaufanie. W końcu uwierzyła, że on nie chce jej skrzywdzić, czy uszczęśliwić na siłę i pozwoliła mu na to po prostu bycie i opiekę. Wydają się być jak prawdziwe rodzeństwo, chociaż gdzieś tam pod skórą cały czas wyzuwam jakieś iskry między nimi. Ciągnie ich do siebie i nie wiem czy to tylko i wyłącznie rodzinna więź. Ta miłość wisi im nad głowami, ona gdzieś tam jest, tylko skryta teraz pod płachtą przyjaźni i rodzinnej więzi, ale w końcu na nich spadnie. No chyba, że się okaże, że oni jednak są prawdziwym rodzeństwem. Dlatego bardzo, ale to bardzo jestem ciekawa tej tajemnicy i mam nadzieję, że nie odpuszczą tak łatwo, nie będą czekać do jego urodzin, tylko zaczną drążyć. Dociekać.
No i powiem, że rozbroiło mnie wyobrażenie sobie miny Welliego, kiedy Sophie powiedziała o tym, że czytała o nim w Internecie. W sumie się nie dziwię jego zaskoczeniu i niedowierzaniu, ale i tak, jak sobie pomyślałam o tej jego minie to zaczęłam się śmiać. A Sophie tez dobra, że zbiera o nim wiadomości w sieci zamiast po prostu zapytać.
Czekam na więcej i zabieram się za nadrabianie zaległości na drugim blogu, bo przeczytałam dwa pierwsze rozdziały i jestem po prostu w nim zakochana.
Witaj;)
OdpowiedzUsuńOburzyłam się teraz. Jaka porażka? Gdzie ty tu widzisz porażkę? Moim zdaniem rozdział świetny, tylko trochę krótki, o! Za bardzo się krytykujesz, wiesz? Ocenę zostaw czytelnikom;)
Wiedziałam, że Sophie nie da to spokoju. Kurka i ja też będę musiała sobie na rozwiązanie zagadki poczekać... Okrutna jesteś. W każdym razie rozdział mego sympatyczny i taki tchnący spokojem. Ta scenka z internetem;P mina Andreasa powala. Widać, że Sophie mu ufa i czuje się przy nim bezpieczna, ale w jakim kierunku to pójdzie? Heh, ale żeby czytać, zamiast zapytać... Chyba sie po prostu wstydziła. Niemniej ja sama też lubię tą starą-nową Sophie.
Podsumowując nie masz się czym przejmować, bo mój zachwyt jedynie wzrasta. Ewolucja Sophie i jej relacji z innymi strasznie mnie wciągnęła. Odważna z niej dziewczyna, chyba powinnam się uczyć. pozdrawiam [taniec-ze-smiercia]